- autor: kiero88, 2010-09-26 11:12
-

Kolejny mecz bez straconej bramki zanotował nasz zespół. Jednak w trzecim kolejnym spotkaniu nie potrafimy zdobyć bramki. Dogodnych sytuacji nie wykorzystał Głowacki. Cieszy powrót po kontuzji Walczaka. Widać było, że drużyna pewniej się poczuła mając w szeregu swojego kapitana. Relacja poniżej.
Na stadionie pojawiło się bardzo wielu kibiców. Zarówno byli z Mławy jak i z Przasnysza. Początek spotkania to wzajemne badanie sił. W ekipie gospodarzy wystąpiło 5 rodowitych Mławian: Butryn, Sieja, Jankowski, Wróblewski i Olszewski. Tak więc mecz miał również swój podtekst. Dodatkowo na przeciw siebie stanęli bracia (cioteczni): Jakub Wróblewski w naszej drużynie - Łukasz Wróblewski po przeciwnej stronie.
Murawa stadionu w Przasnyszu trzeba przyznać, że było o wiele lepsza niż na stadionie Hutnika Warszawa. Była równa, nie było wystających kęp. Pozwalała na kombinacyjną wymianę piłki.
Pierwszą groźną sytuację stworzył nasz zespół, ale strzał Głowackiego obronił Kokosiński. Bartek uderzył dokładnie tak jakby chciał każdy bramkarz mający warunki goalkeepera gospodarzy. W środek bramki i pod poprzeczkę. Przasnyszanie odpowiedzieli dwoma strzałami, ale żaden nie zagroził poważnie bramce Michalaka. Pierwsza połowa to minimalna przewaga naszej drużyny.
Druga połowa to już bardziej otwarta gra. Gospodarze często komentowali decyzję sędziego. W 53 min z daleka uderzał Łukasz Wróblewski. Odległość od bramki była znacząca, ale strzał był mocny i precyzyjny. Michalak jednak na linii był bardzo czujny i piłkę zmierzającą do siatki wybił na rzut rożny. 2 min później Głowacki zmarnował najlepszą okazję w tym spotkaniu. Walczak świetnie zagrał mu na wolne pole, ten przyjął i mając przed sobą już tylko bramkarza... trafił prosto w niego. W 66 min Drzewiecki fauluje przed polem karnym. Odległość od bramki ok 18m. Do piłki podeszli Sieja oraz Olszewski. Jednak na strzał zdecydował się Olszewski. Strzał popularnego "Żarówy" w świetnym stylu obronił Michalak. Michał pokazał, że jest w bardzo wysokiej formie. W 74 min faulowany jest Głowacki. Decyzja ta bardzo nie spodobała się Łukaszowi Wróblewskiemu. Najpierw otrzymał żółtą kartkę za komentowanie decyzji arbitra, a za chwilę rzucił piłką o ziemię. Niestety w tym wypadku, przepisy są bezlitosne. Łukasz otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić plac gry. Nasi gracze jeszcze bardziej przycisnęli, ale niestety bez efektu w postaci bramki.
Mecz zakończył się podziałem punktów. W opinii wielu osób oglądających to spotkanie najlepszymi aktorami widowiska byli obydwaj bramkarze. Nasz zespół zanotował czwarty kolejny mecz bez wygranej i trzeci remis.
W sobotę o 15:00 nasz zespół podejmować będzie Wisłę II Płock. Trenerem tej drużyny jest pan Zbigniew Cytrynika, który w sezonie 2006/2007 prowadził naszą ekipę.