
Już w pierwszej połowie, mławianie przesądzili o swoim zwycięstwie nad Bugiem Wyszków. W ciągu czterdziestu pięciu minut, podopieczni Pawła Taranowskiego wbili aż cztery gole. Na dodatek rywale stracili nie tylko bramki - za bezpardowany atak w Michała Michalaka, drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną, obejrzał gracz Wyszkowa, Maciej Czachór.
Początek spotkania to zdecydowanie dominacja naszego zespołu. W oblężeniu bramki gości, świetnie zachował się Walczak, który podał do lepiej ustawionego Brzozowskiego, a ten zdobył gola mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dając szans bramkarzowi przyjezdnych. 8 min później świetną akcją popisał się Gawęda i strzałem z 14m zdobywa gola na 2:0. W 20 min głupie zachowanie zawodnika przyjezdnych, który już miał na swoim koncie żółty "kartonik". Dośrodkowanie w pole bramkowe Michalaka, tam zawodnik gości kopnął naszego bramkarza, który już miał piłkę w rękach. Efekt? Druga żółta kartka i w konsekwencji czerwona. Od tego momentu na boisku było o jedną osobę mniej. Jednak te rozluźnienie w naszych szeregach mogło zostać szybko skarcone. Kilka minut później zawodnik gości nie wykorzystuje sytuacji sam na sam. Dobrze zachował się Michalak, który skrócił kąt i napastnik z Wyszkowa nie trafił w bramkę. W 34 min dobre podanie do Wróblewskiego, mija obrońcę, który go fauluje i w efekcie rzut karny dla Mławian. Pewnym egzekutorem okazał się Brzozowski, który zdobył drugiego gola w tym spotkaniu. W 43 min podanie na lewo do Głowackiego, ten dośrodkowuje na 5 m po ziemi. Wydawałoby się, że jest to łatwa piłka do obrony dla bramkarza gości i jednocześnie kapitana zespołu. Jednak goalkeeper popełnia błąd. Piłka przelatuje mu pod brzuchem, a ustawiony tuż za nim, kapitan naszego zespołu nie marnuje sytuacji i zdobywa 4 gola. Warto dodać, że w pierwszej połowie sędzia tego spotkania pokazał ponad 10 żółtych kartek zawodnikom jednego i drugiego zespołu.
Druga połowa to rozluźnienie szyków w naszym zespole i nieforsowanie tempa. Nie zdobyliśmy już żadnej bramki, ale nie jest to zasługa gry Wyszkowian, a seryjnemu marnowaniu 100% okazji przez nasz zespół. Sam Wróblewski mógł zdobyć w tym spotkaniu 3 bramki, ale zabrakło mu precyzji oraz szczęścia... Również Walczak, mógł dołożyć jeszcze dwa trafienia, ale najpierw dobrze interweniował bramkarz, a w ostatniej minucie posłał futbolówkę z 10m ponad poprzeczką. Goście mieli też swoje szansę na bramkę honorową, ale w dobre sytuacji brakiem skuteczności się popisał zawodnik gości, strzelając z 5 m w stylu Sebastiana Janikowskiego z zespołu Oakland Riders (NFL).
Po dobrej grze w pierwszej połowie i dowiezieniu wyniku do końca meczu bez straty bramki, nasz zespół pewnie pokonał groźny zespół Bugu Wyszków 4:0.
Po dwóch kolejkach pozostajemy wraz z Hutnikiem Warszawa zespołem, który nie stracił jeszcze bramki w rozgrywkach.
Następne spotkanie nasz zespół rozegra w sobotę, 28 sierpnia o godzinie 16:00 w Ciechanowie. Zmierzy się tam w lokalnych debrach byłego województwa Ciechanowskiego z zespołem MKS-u Ciechanów.
MKS Mława – Bug Wyszków 4:0 (4:0)
Bramki: Rafał Brzozowski (9. – asysta Walczak i 35. – z rzutu karnego po faulu na Wróblewskim), Artur Gawęda (17. – asysta Piotrowski) i Mariusz Walczak (43. – asysta Głowacki)
Czerwona kartka: Maciej Czachór (Bug – 25 minuta, za dwie żółte)
Żółte kartki: Brzozowski, Rutkowski, Michalak, (Mława), Czachór. Chalski, Woźniak, Zbrzeźniak (Bug)
Mława: Michalak – Drzewiecki, J. Rogowski, Brzozowski, Harzyński (66. Palewski), Głowacki (75. P. Rogowski), Król, Gawęda (86. Dziubiński), Piotrowski (60. Rutkowski), Walczak, Wróblewski
Skład wyjściowy Bugu Wyszków:
Rogulski – Szreiber, Wróbel, Czachór, Woźniak – Kitliński, Chalski, Krzywicki, Ł. Szala – Zbrzeźniak, Kowalczyk.