W drodze do sobotniego finału mławianie poradzili się z trzema rywalami. Wszystko zaczęło się od spacerku w Glinojecku, miejscowy Kryształ poległ bowiem 1:7. Potem była zwycięska seria rzutów karnych z MKS-em Przasnysz. A w półfinale za sprawą m.in. dwóch trafień Mariusza Kopeckiego, wygrane starcie z Błękitnymi Raciąż.
Gospodarze sobotniego pojedynku zaczęli pucharowe zmagania jeszcze szybciej niż Mławianka. Po rozgromieniu 12:0 KS Pniewo poradzili sobie kolejno z Mazowszem Jednorożec, MKS-em Ciechanów (walkower), Nadnarwianką Pułtusk, a w półfinale z Ostrovią Ostrów Mazowiecka.
Finał rozpoczął się kapitalnie dla naszego zespołu. Już po siedemnastu minutach prowadził różnicą dwóch goli. Wynik meczu otworzył Michał Stryjewski. Młody pomocnik wykorzystał błąd miejscowego bramkarza, który wybił piłkę przed siebie po dośrodkowaniu Łukasza Wróblewskiego.
W 17. minucie na listę strzelców wpisał się Kopecki. Po zagraniu od Nazara Lituna znalazł się przed bramkarzem. Napastnik Mławy nie zmarnował okazji, strzelając mocno w długi róg.
Druga połowa przyniosła kolejne trafienie dla naszej ekipy. Jakub Wróblewski strzelił celnie do bramki, wykorzystując zagranie od Łukasza Wróblewskiego. Wcześniej kapitan Mławianki wywalczył piłkę w środku boiska.
Gospodarze zdołali uratować jedynie honor. W 72. minucie Dariusz Dadacz wykorzystał rzut kany, podyktowany za zagranie jednego z mławskich obrońców.
Wygrany mecz z Troszynem pozwolił Mławiance awansować do kolejnej rundy, tyle że już na szczeblu wojewódzkim. O tym z kim przyjdzie jej rywalizować przekonamy się na wiosnę.
KS CK Troszyn – MKS Mławianka Mława 1:3 (0:2)
Mławianka: Kubik – Drzewiecki, R. Wróblewski, Chądzyński, Litun, Masiak, Łukaszewski, Stryjewski, J. Wróblewski, Ł. Wróblewski, Kopecki.