Wysoka porażka z Ursusem poszła w niepamięć. W sobotę mławianie zmazali część win, ogrywając beniaminka z Wyszkowa 3:1. Gole dla naszej ekipy zdobyli Piotr Falencki (2) i Mariusz Walczak
Relacja poniżej.
Przed meczem widać było w naszych zawodnikach bardzo dużą koncentrację. Przez ostatni tydzień bardzo dużo kibiców w licznych komentarzach i rozmowach podkreślało, że porażka z Ursusem bardzo ich zabolała. Chcieliśmy pokazać wszystkim tym, którzy po meczu z Ursusem stwierdzili, że w Mławie nie ma drużyny, a jest zgraja ludzi, którzy przychodzą sobie pokopać piłkę. Udowodniliśmy tym niedowiarkom, że MKS Mława to DRUŻYNA. Jednak po kolei wszystko.
Początek spotkania mieliśmy wymarzony. W 3 min Piotr Król odzyskał piłkę, kątem oka dostrzegł dobrze ustawionego na własnej połowie Falenckiego. Król zagrywa "fałszem" piłkę do niego, a ten wykorzystał swój największy atut - szybkość. Przejął piłkę na kole boiska i popędził samotnie na bramkę rywala. Grzechem byłoby zmarnowanie takiej szansy i po chwili Falencki utonął w objęciach kolegów i trenera Taranowskiego. Po tej bramce nasz zespół nie cofnął się, lecz szukał okazji do zdobycia kolejnych bramek. Groźnie uderzali: Dziubiński, Sieja (z wolnego), Walczak. Po 30 min gry Wyszkowianie zaczęli coraz śmielej atakować. Jeden z ich ataków przyniósł skutek. W 41 min na około 17 m od bramki strzeżonej przez Michalaka sfaulowany został zawodnik Bugu. Faul ten był bardzo wątpliwy, ponieważ Kuba Rogowski najpierw trafił w piłkę, a potem dopiero zahaczył o nogę piłkarza gości. Do piłki podszedł lewonożny zawodnik Bugu i bardzo mocnym strzałem ponad murem pokonał Michalaka. Zaraz po stracie bramki mogliśmy znowu objąć prowadzenie. Jednak sytuacji sam na sam nie wykorzystał Mariusz Walczak. Chwilę później Falencki przeprowadził świetną indywidualną akcję. Następnie dograł wzdłuż bramki, ale w ostatniej chwili piłkę, która leciała w stronę Walczaka wybił obrońca. Do końca pierwszej połowy wynik się już nie zmienił.
Po zmianie stron to Bug Wyszków rozpoczął atak. Dwa strzały ich przeleciały nieznacznie obok bramki Michalaka. Jednak po 55 min mecz się znowu wyrównał. Walka była głównie w środku boiska. W 69 min sędzia tego spotkania pan Gołębiewski zmuszony był przerwać spotkanie na kilka minut. Doszło bowiem do ekscesów między kibicami naszej drużyny a Bugu Wyszków. Kibice obu drużyn najpierw zaczęli rzucać w swoją stronę wyzwiska, a następnie kibice z Wyszkowa wyskoczyli z "klatki" i udali się w kierunku kibiców naszej drużyny. Ci bojąc się, że mogą stracić swoją flagę wyszli im naprzeciw. Doszło do walk, musiała interweniować ochrona. Po kilku minutach, dzięki mediacjom naszych zawodników, piłkarzy Bugu oraz prezesa MKS Mława kibice wrócili do swoich sektorów. Sędzia wznowił spotkanie. Ta przerwa wyraźnie pomogła naszym zawodnikom. Bramkarz w 76 min wybija piłkę z własnego pola karnego. W tym momencie zamiast grać dalej zaczyna rozmawiać z sędzią, domagając się faulu (podczas wybijania piłki Falencki przechodził obok niego, tego go nie zauważył i trochę Falencki przeszkodził mu w wybiciu piłki, jednak bramkarz Bugu powinien sam na to zwrócić uwagę). Piłka wyszła na aut. Bramkarz Bugu dalej rozmawiał z sędzią na 16 m pola karnego. Szybko z autu wyrzucamy, piłka trafia do Walczaka, a ten widząc, że goalkeeper z Wyszkowa źle jest ustawiony strzela z 35 m. Piłka dostaje poślizgu na mokrej murawie i wpada między rękami cofającego się bramkarza. "Chciałbym tą bramkę zadedykować mojej córce, która dzisiaj obchodzi swoje 7 urodziny" - powiedział po meczu szczęśliwy strzelec bramki. 5 min później zadaliśmy kolejny cios. Świetna akcja Walczak - Falencki. Walczak mija w polu karnym dwóch obrońców i podaje wzdłuż bramki do Falenckiego. Ten miał przed sobą pustą bramkę i strzelił swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i trzecie zwycięstwo w tej rundzie stało się faktem.
Dzięki temu zwycięstwu atmosfera w drużynie i wśród działaczy oraz kibiców na pewno się poprawi. Miejmy nadzieje, że za tydzień nasi zawodnicy przywiozą 3 ptk z trudnego terenu jakim jest stadion i drużyna Hutnika Warszawa.