- autor: kiero88, 2009-03-22 15:52
-
Nie udała się wyprawa do Ostrołęki drużynie MKS Mława. Zremisowali po bezbarwnym meczu 0:0. Relacja poniżej. Zdjęcia umieszczone są w galerii.
Od początku spotkania było widać, komu w tym spotkaniu będzie bardziej
zależeć na zwycięstwie. Gospodarze po rozpoczęciu meczu ustawili się na
swojej połowie i szukali swojej szansy w zdobyciu bramki. Twarda i
mądrze grająca defensywa MKS Mława odpowiednio się ustawiała i zaraz po
stracie piłki ją odzyskiwała. Gra toczyła się głównie w środku pola.
Więcej czasu z piłką spędzali goście z Mławy. Mogli zdobyć bramkę w 20
min gry. Mariusz Walczak wyszedł sam na sam, ale w momencie kiedy
otrzymał piłkę był na pozycji spalonej. MKS Mława starał się
konstruować akcje, ale niestety nic z nich nie wychodziło. w 35 min
pomocnik gospodarzy oddał bardzo groźny strzał, który nieznacznie minął
bramkę strzeżoną przez Michała Michalaka. Dobrze na prawej stronie
współpracowali Falencki z Drzewieckim. Po ich akcji w 45 min Perka mógł
zdobyć bramkę, ale w ostatniej chwili został zablokowany. W przerwie
nie nastąpiła żadna zmiana. Od początku drugiej połowy Korona jeszcze
bardziej cofnęła się do defensywy. Jednak ataki gości kończyły się na
30 metrze od bramki. W 60 min po raz pierwszy w tej rundzie pojawił się
Sławomir Sieja, który zastąpił Kamila Perkę. Sieja wniósł dużo
ożywienia do gry MKS Mława. Akcje zaczęły się zazębiać, ale zawsze
brakowało ostatniego, kluczowego podania... w 71 min Sieja mógł zdobyć
bramkę. Bramkarz Korony wyszedł na 16m pola karnego, źle wybił piłkę,
ta trafiła pod nogi Sieji, który nie zastanawiał się długi i kopnął
piłkę w stronę bramki. Piłka niestety przeleciała 1-2m nad poprzeczką.
W 77 min trener Szymański ściągnął z boiska kapitana Piotra Króla i
wprowadził Bartka Głowackiego. Oznaczało to zmianę systemu na grę z
dwoma napastnikami. Mogło to dać efekt w 85 min. Dogranie na wolne pole do
Piotra Falenckiego, który w pełnym biegu dośrodkowuje piłkę na 6m do wbiegającego Bartka Głowackiego, a ten umieszcza piłkę w siatce. Kiedy goście cieszą się ze zdobycia bramki o sobie dają znać słabo spisujący się tego dnia arbitrzy. Odgwizdują pozycję spalonego. W tym momencie trzeba sięgnąć do przepisów PZPN. Otóż jeden z przepisów o spalonym (Artykuł 11, podpunkt 2) mówi, że piłka wyznacza linię spalonego. To jeśli popularny "Felo" wyznacza linię spalonego, a "Lary" jest za jego plecami i nabiega na piłkę, to gdzie tutaj mowa o spalonym? Sędzia przedłużył mecz o 3 min, jednak wynik się nie zmienił. Podsumowując spotkanie najkrócej można stwierdzić, że gra z obydwóch stron była chaotyczna i brakował akcji. Remis ze wskazaniem na zespół gości z Mławy.